Historia klubu

Tradycje piłki nożnej w Kwiatkowicach są dość bogate i sięgają lat 60-tych XX wieku. Największy rozkwit drużyna miejscowa, występująca jako Ruch Kwiatkowice, przeżywała w latach 70-tych. W tym czasie należała ona do czołowych zespołów na terenie gminy Prochowice. Jednak po pewnym czasie przestała istnieć. Jej reaktywacja nastąpiła na początku lat osiemdziesiątych, tym razem już pod nazwą Krokus Kwiatkowice. Niestety również ta drużyna dość szybko straciła zapał do gry, by po kilku latach przerwy znowu podjąć próbę powrotu do rozgrywek. Jednakże podobnie jak wcześniej po niespełna dwóch sezonach podzieliła los swoich poprzedników. Dopiero na początku lat 90-tych, po nieudanych próbach, nastał czas dla "nowego" Krokusa, który istnieje na mapie piłkarskiej do tej pory. Zespół stworzony przede wszystkim z prochowickich juniorów, na czele z trenerem Marianem Żukowskim, a także takimi zawodnikami jak Piotr Kędziora, Waldemar Poliwka czy też Mariusz Kazidróg. Ekipa Krokusa zebrała się w czerwcu 1990 roku, by po kilku miesiącach przygotowań wystartować w sezonie 1990/1991. Oto jak prezentowała się kadra Krokusa, po reaktywacji, wcześniej wspomniani: M.Żukowski, P.Kędziora, W.Poliwka, M.Kazidróg, a także: Z.Cieślak, L.Owczarek, bracia Jacyno, M.Musiał, M.Zelek, K.Czech, D.Zieliński, A.Żukowski oraz D.Gruca, R.Antosiewicz, M.Radkiewicz, A.Prus.

Pierwszy swój mecz "nowy" Krokus rozegrał na własnym boisku w Kwiatkowicach, a na przeciw naszym graczom stanął dobrze nam znany zespół Mewy Kunice. "Bianco-celeste" zaliczyli udany debiut wygrywając 1:0, po bramce Musiała. Debiutancki sezon kwiatkowiczanie zakończyli na najniższym stopniu podium, za Rycerzem Legnickie Pole i Zosinkiem Ulesie. 7 zwycięstw, 2 remisy i 3 porażki, z takim bilansem spotkań zakończyli swoje pierwsze rozgrywki, po reaktywacji kwiatkowiccy piłkarze. Najwyższe zwycięstwo Krokus odniósł w meczu z Plonem Komorniki, 5:0. Były też jednak gorsze dni i porażki 2:6 z Zosinkiem, czy też 1:6 z Rycerzem. Najlepszy strzelec "fioletowych" w 1. sezonie, zdobył 14 goli i był nim Arkadiusz Żukowski.

Sezon 91/92 to już słabsze mecze, co prawda 7 zwycięstw, tyle co w debiucie, ale 3 remisy i 10 porażek. W tym dwie bardzo bolesne przegrane z Orłem Mikołajowice i Błękitnymi Koskowice, po 0:4. Zaledwie 7. miejsce na koniec. Jednak można znaleźć pozytywy w tych rozgrywkach, wśród nich wywyższają się zwycięstwa 6:2 z Plonem i Mewą. Najskuteczniejszym strzelcem, grającym w naszych barwach był Arkadiusz Żukowski, 18 bramek.

Kolejny sezon to przełom lat 92/93. Krokus znalazł się tuż za podium, na 4. miejscu. Aż 12 zwycięstw na koncie, 3 remisy i 7 porażek. Co ciekawe, z 12 wygranych, 5 było walkowerem. Najboleśniejsza porażka miała miejsce w Legnickim Polu, znowu Krokus musiał uznać wyższość Rycerza, ulegając mu 1:4. Po raz kolejny humory kwiatkowiczanie poprawili sobie w meczu z Plonem, rozbijając go 7:0. Trzeci sezon z rzędu królem strzelców w Kwiatkowicach zostaje nie kto inny, jak Arkadiusz Żukowski. Tym razem "Aro" 12-krotnie umieszczał piłkę w bramce rywali.

Niestety po początkowych, dobrych latach, przyszedł czas posuchy i sezon 93/94. W nim najbardziej widoczny był brak A.Żukowskiego, który wzmocnił Orkan Szczedrzykowice. Słaby start rozgrywek. Porażki 0:3 z Orłem Mikołajowice, 0:5 z Wilkami Różana, 3:6 z Plonem Komorniki, 2:3 ze Zrywem Kłębanowice, 2:5 z Iskrą Kochlice i remis 4:4 z Czarnymi Golanka Dolna w pierwszych 6. kolejkach, nie zapowiadały wiele dobrego. Potem kwiatkowiczanie wlali nadzieję, efektowną wygraną 7:1 z Błękitnymi Kościelec, ale to wszystko na co było stać w sezonie 93/94 Krokusa. Do tego doszła najwyższa do tej pory porażka, 1:9 z Iskrą Kochlice. Choć w lidze szło nam jak po grudzie, zaledwie 2 wygrane i 2 remisy w 18 meczach, to w Pucharze Polski Krokus doszedł, aż do IV rundy, przegrywając w niej 1:3 z Rycerzem. W tym felernym sezonie najlepiej w Kwiatkowicach strzelał Kazimierz Czech - 7 trafień. Ostatecznie kwiatkowiczanie zajęli ostatnie, 10. miejsce!

Rozgrywki 94/95 miały być odbiciem się od dna. Jednak znowu 10. pozycja, na szczęście tym razem na 14 drużyn. Trzy pierwsze kolejki i 3 porażki, nie napawały optymizmem. Potem przyszła 9. kolejka i masakra w Chełmcu. Chełmy Piotrowice pokonują nas 10:1! (najwyższa do tej pory porażka - przyp. red.) Humorów nie poprawiło okazałe zwycięstwo 8:3 z... Plonem Komorniki. Marnym pocieszeniem dla Wolaka, okazało się zdobycie korony króla strzelców Krokusa z 14 bramkami. Drugi rok z rzędu widoczny był brak A.Żukowskiego, który po krótkim epizodzie w Orkanie zasilił Mirex Prochowice.

Sezon 95/96 miał być przełomowym, i taki też był. Kwiatkowiczanom był on potrzebny, jak rybie woda. Miejsce 6., w środku tabeli i spokojna końcówka, a także dobre przetarcie przed następnymi rozgrywkami. Tak można w skrócie opisać ten rok. Na początek udany rewanż za porażkę 1:10, i zwycięstwo nad Chełmami 1:0. Potem kolejne 2 wygrane i 7 porażek z rzędu. Te przegrane sprawiły, że Krokus drżał o swoje, mając w pamięci poprzednie 2 sezony. Jedna runda wiosenna to popis "bianco-celeste"! Dwie wysokie wygrane na początek wiosny, 5:1 z Chełmami i 6:1 z Derbami Kosiska. Sezon, co prawda zakończyliśmy porażką 1:4 z Błękitnymi, ale morale zespołu pozostawały dobre. Po powrocie do Krokusa, znowu naszym najlepszym strzelcem okazał się... A.Żukowski - 18 goli.

W końcu, po gorszych latach, nadeszły dla nas wymarzone rozgrywki. Rok 1996, 15 sierpnia, zaczynamy od wygranej nad największym rywalem LZS Kawice, 1:0 na wyjeździe (bramka A.Żukowskiego - przyp. red.). Potem kolejnych 6 wygranych, w tym wysokie z LZS Tymowa 6:0 i 8:1 z Orłem Wielowieś. Jednak na tym nie koniec popisów Krokusa, który pogromcę poznał dopiero w 10. serii spotkań, wtedy to lepsi okazali się gracze Odlewnika Gromadka, wygrywając 3:1. Na tym niepowodzenia prawie się skończyły, bo "fioletowi" przegrali w ostatniej kolejce z Iskrą II Kochlice 2:5, mając na swoim koncie 17 wcześniejszych meczy bez porażki. W tych 17 spotkaniach znalazło się kilka wybitnych wyników, m.in. 12:2 z Orłem Wielowieś i Ajaksem Legnica, czy też 13:2 z LZS Jędrzychówek. W tym ostatnim wymienionym meczu, nie lada wyczynem popisał Arkadiusz Żukowski, pakując 7-krotnie piłkę do siatki. W całym sezonie "Aro" zdobył, aż 39 goli, co było rekordem Krokusa w dotychczasowej historii. W tym samym sezonie 36 goli strzelił Artur Niklewicz, a cała drużyna piłkę w bramce umieszczała 139 razy! 22 wygrane, 4 remisy i tylko 2 porażki, stosunek bramkowy 139:41, i 1. miejsce. Awans Krokusa do "Serie A" stał się faktem!

Przez kolejny rok "Fiorentina" przeżyła drogę "z nieba do piekła". Po awansie, w pięknym stylu do "Serie A", Krokus tylko przez sezon grał na tym szczeblu rozgrywek. Z hukiem spadając do "B klasy". Do utrzymania zabrakło punktu, a ogromne znaczenie miała runda wiosenna. Na półmetku Krokus zajmował bardzo dobre 9. miejsce. Niestety, aż 9. porażek na 13 spotkań, w 2. rundzie i nawet 21 trafień A.Żukowskiego na nic się zdało. "Fiorentina" znowu jest w "Serie B"!

Po powrocie do niższej ligi po raz kolejny najlepszym strzelcem jest A.Żukowski. Popularny "Aro" strzelił 39 bramek i wyrównał rekord klubu. Jednak już po rundzie jesiennej, będąc na 2. miejscu mamy nikłe szanse na awans, tracąc 11 punktów do Relaksu. Z tym też rywalem doznaliśmy najwyższej porażki w sezonie, 0:7. Pomimo tego, jeden mecz z rozgrywek 98/99 zapamiętamy doskonale. Rogów, 13 września 1998, Krokus rozbija Ikar Miłogostowice 15:0! Najwyższe zwycięstwo w dotychczasowych 8 latach istnienia.

Sezon 1999/2000 zaczęliśmy od zmiany trenera. Tylko przez rok na tym stanowisku był Józef Ligus. Były zawodnik, m.in. Zagłębia Lubin. Znowu najlepiej pod bramką przeciwnika zachowywał się A.Żukowski - 16 bramek. Start mieliśmy nie najgorszy. Dwa zwycięstwa i remis w 3. pierwszych kolejkach, porażka z odwiecznym rywalem Polonią Lisowice 1:2, i kolejne 6 meczy bez porażki. Druga runda nie była już tak dobra, 4 porażki w ostatnich czterech kolejkach, w tym najwyższa w sezonie z Ikarem Miłogostowice 0:6. To sprawiło, że Krokus opuścił Ligus.

Na swoje stanowisko powrócił Marian Żukowski. Swój powrót uczcił wysokim zwycięstwem w 1. rundzie Pucharu Polski z Victorią Rzeszotary, 8:2! Potem równie okazała wygrana, 8:1 z Pawią Lubin na początek ligi. Duża w tym zasługa A.Żukowskiego, który po raz kolejny zdobył koronę króla strzelców Krokusa - 29 goli. Przełom września i października był najgorszy dla kwiatkowiczan, wtedy to doznaliśmy porażek 1:5 z Polonią Krzeczyn Wielki i 2:5 z Ikarem Miłogostowice (udane rewanże, wygrane odpowiednio 2:1 i 6:1 - przyp. red.). Warto odnotować, że od tego momentu, Krokus nie przegrał kolejnych 20 spotkań. Wygrywając, m.in. w derbach z Dębem Dąbie 4:1 i 1:0, czy też 8:0 z Transportowcem Kłopotów. Niestety przegrane z Polonią i Ikarem zaważyły na końcowym rozrachunku i "fioletowi" zajęli 2. miejsce w tabeli, 3 punkty za drużyną z Krzeczyna.

Rozgrywki 2001/02 to niewątpliwie popis jednego aktora. W rolę strzelca wyborowego wcielił A.Żukowski, najlepszy strzelec w historii Krokusa. W sezonie 2001/02 „Aro” rozegrał 27 spotkań, w których zdobył (uwaga!) 45 goli! Miłych akcentów byłoby na tyle w tych rozgrywkach. Zaledwie 5. miejsce w lidze. Szybkie odpadnięcie w Pucharze Polski, najwyższa porażka w lidze 0:5 z Dębem Dąbie. To najgorzej wspominane fragmenty sezonu. I tylko kilka miłych akcentów, jak zwycięstwo 10:0 z Platanem Siedlce (4 bramki „Ara” – przyp. red.), czy 7:1 z Victorią Niemstów (po raz kolejny 4 trafienia „Ara” – przyp. red.). Sezon przejściowy, który nie powinien zostać zapamiętany.

Niestety sezonu 2002/03 nie możemy zaliczyć do udanych. Co prawda, zajęliśmy w nim 4. miejsce, ale przed nami byli najwięksi rywale z gminy, Korona Kawice, Polonia Lisowice i Dąb Dąbie. Okazaliśmy się lepsi od rezerw Prochowiczanki i Czarnych Golanka Dolna. Rozgrywki zaczęliśmy od dwóch nieznacznych zwycięstw na wyjeździe, z "czerwonymi latarniami", 2:1 z Plonem Komorniki i 4:3 ze Sportingiem Wągrodno. Potem wygrane derby z Czarnymi i przegrane z Prochowiczanką II. Najwyższe zwycięstwo zanotowaliśmy w meczu z Victorią Niemstów, 8:0. Po raz "enty" najlepszym strzelcem Krokusa został A.Żukowski - 24 bramki.

Kolejny sezon nie przyniósł nam chwały. Rozgrywki 2003/04 były bardzo podobne do poprzednich, znowu 4. miejsce i znowu najwięcej bramek zdobył A.Żukowski, tym razem na koncie zgromadził ich 23. Rozpoczęliśmy dość efektownie, od wysokich zwycięstw: 5:0 z Victorią Niemstów, 6:1 z Czarnymi Golanka oraz 4:0 ze Sportingiem Wągrodno. Najgorszy w naszym wykonaniu był mecz w ostatniej kolejce, przeciwko Unii Rosochata, przegrany 1:5. Były też bardzo wysokie zwycięstwa, tak jak 10:0 z Plonem Komorniki, czy 9:1 z Golanką i 7:1 z Victorią.

Sezon 04/05 zaczynamy od 15 spotkań bez porażki, dopiero w 16. kolejce pokonują nas Czarni Dziewień. W tych 15 meczach po raz kolejny były wysokie wygrane, m.in. 12:0 z Victorią Niemstów, 7:0 i 6:0 z Czarnymi Golanka, a także 11:1 z Unią Miłoradzice. Rozgrywki 04/05 zapamiętamy doskonale ze względu na kolejną walkę o awans i ostatecznie 2. miejsce na koniec, ale przede wszystkim ze względu na piękny rekord naszych graczy. Dokładnie 29 maja 2005 roku, "Flower Stadion", po 90 minutach walki Krokus schodzi zwycięsko z pojedynku z Unią Miłoradzice. Wynik na tablicy 16:0 dla miejscowych! Połowę z tych bramek zdobyli bracia Żukowscy (6 - "Aro", 2 - "Maniek" - przyp. red.). Najwięcej goli w sezonie strzelił A.Żukowski - 26, ale po piętach zaczyna mu "deptać" Gajos - 21 trafień.

Sezon 05/06 to przypomnienie rozgrywek z przełomu lat 96/97. Krokus po 9 sezonach wraca do "Serie A" w wielkim stylu! Ale po kolei. Najpierw zwycięstwo w Pucharze Polski z "aklasową" Odrą Ścinawa 3:2. Pogrom, nikogo innego, jak Plonu Komorniki 8:1, w 1. kolejce. W 5. serii spotkań potknięcie Krokusa i jedyna porażka w lidze, 0:1 z nieszczęsnym Dziewieniem. Do końca sezonu "bianco-celeste" wygrali 14 spotkań i 3 zremisowali. Znowu wysokie zwycięstwa w meczach z: Plonem (11:1 - przyp. red.), Golanką (5:0 i 9:3), Ikarem (6:1), czy też Unią Miłoradzice (5:0 i 7:0). W spotkaniu z drużyną Plonu, 7 bramek zdobył duet braci Żukowskich (4 - "Aro", 3 - "Maniek" - przyp. red.). 18 zwycięstw, 3 remisy i tylko 1 porażka, daje to 57 punktów, o 3 wyprzedzamy drugi w tabeli Dąb Dąbie. Możemy świętować powrót do "Serie A". Duża w tym zasługa A.Żukowskiego i Gajosa, którzy razem strzelili 44 gole, 24 - "Aro" i 20 - "Sokół". "A klasa - jest nasza"! Należy w tym akapicie wspomnieć jeszcze o wielkim święcie piłkarskim, które miało miejsce 11 października 2005. Na "Flower Stadion" zawitała drużyna Miedzi Legnica, mająca w składzie, m.in. Marcina Robaka (reprezentant Polski, obecnie gracz Widzewa Łódź - przyp. red.), który nie potrafił sobie poradzić z naszą obroną. Dzielna drużyna Krokusa przegrała 0:2 ze zdobywcą Pucharu Polski z 1992 roku.

Powrót na salony "A klasowe" w rozgrywkach 06/07 uczciliśmy zwycięstwem 4:3 nad Kolejarzem Miłkowice. Wielkie spotkanie kwiatkowiczanie rozegrali 1 października 2006 roku. Na własnym terenie pokonaliśmy 3:2 rezerwy Górnika Polkowice, które w owym meczu były wzmocnione kilkoma graczami występującymi w 1. drużynie. Po pierwszej rundzie Krokus znajdował się na 3. miejscu! Po raz kolejny bardzo dobrze kwiatkowiczanie radzili sobie w Pucharze Polski, przegrywając dopiero w 4. meczu z Chrobrym Głogów 1:3. W rundzie wiosennej Górnik II zrewanżował się Krokusowi za porażkę z jesieni, i pokonał naszych pupili 6:0. Ostatecznie "fioletowi" w debiucie zajęli 5. miejsce w "Serie A". Hegemonię A.Żukowskiego przełamał w końcu Gajos, zostając najlepszym strzelcem Krokusa z 13 bramkami.

Sezon 07/08 był dość stresujący. "Fiorentina" prawie do końca była zmuszona walczyć o utrzymanie i dzięki dobrej końcówce ta sztuka udała jej się. Wysokie porażki po 1:4 z Orłem Mikołajowice i Dębem Siedliska, nie napawały optymizmem. Jednak wszystko zmieniło się za sprawą dwóch pięknych zwycięstw, 3:0 ze Stalą Chocianów i 3:2 z Kaczawą Bieniowice. Po pierwszej rundzie kwiatkowiczanie zajmowali dość bezpieczne 9. miejsce, jednak 8 porażek z rzędu na wiosnę i tylko dzięki bardzo dobrym trzem ostatnim kolejkom Krokus pozostał w "Serie A". Ostatecznie 11. miejsce, a najlepszym strzelcem drugi raz z rzędu został Gajos - 7 goli.

Rozgrywki 08/09 stały pod znakiem całkowitej dominacji Dębu Siedliska, który nie przegrał żadnego meczu. Krokus ten sezon rozpoczął dość niemrawo. Zaledwie 1 punkt w 3. kolejkach, porażka z sędziami w Pucharze Polski i "bianco-celeste" byli wytykani palcami w całej gminie. Do tego doszła najwyższa do tej pory porażka w "Serie A" z Odrą Ścinawa, 1:8! Potem nie wiele mniej wbili nam jeszcze Dębowi i Błękitni, którzy wygrali z nami odpowiednio 6:0 i 5:1. Humorów nie poprawiły zwycięstwa, 5:0 z Kolejarzem Miłkowice i 4:1 z Zakaczawiem Legnica, a także fakt, że spokojnie utrzymaliśmy się w lidze. Sezon zupełnie nieudany! Najlepszy strzelec Legieta - 8 trafień.

Następne rozgrywki miały być lepsze, na szczęście takie też były. Bezpieczne, 8. miejsce na koniec ligi i kilka naprawdę dobrych spotkań, m.in. z Prochowiczanką II, 3:2 (bohaterem został wtedy strzelec 2 goli Wolak - przyp. red.). To naprawdę napawało optymizmem, i pozwalało spokojnie myśleć o nowym sezonie. Ogólnie sezon udany, bez większych wpadek poza porażkami 0:5 z Odrą Ścinawa i 0:6 z Błękitnymi Koskowice. Jednak należy pamiętać, że w tym sezonie odnieśliśmy najwyższe w historii zwycięstwo w "Serie A", 8:1 z Victorią Rzeszotary. Najbardziej bolesny w rozgrywkach 09/10 był chyba fakt, że przegraliśmy 7. miejsce w lidze z rezerwami Prochowiczanki. Po raz pierwszy w historii naszego klubu mieliśmy dwóch "królów strzelców", po 9 bramek w sezonie zdobyli: Chmielewski i Pioś.

Sezon 10/11 rozpoczęliśmy nieźle, jednak z każdym kolejnym meczem nasz zespół prezentował się coraz gorzej. Dowodem na to było 13. miejsce z 10 punktami i stosunkiem bramek 13:40, na koniec rundy jesiennej. Na nasze szczęście zespół, w przerwie zimowej, został wzmocniony kilkoma zawodnikami (powrót Z.Piosia oraz Ł.Żukowskiego, a także transfer K.Kochana). Okazało się to bardzo znaczące, bo gra Krokusa wyglądała dużo lepiej niż w pierwszej części sezonu. W tabeli rundy wiosennej kwiatkowiczanie zajęli 7. miejsce (22 punkty, bramki 38:39), pokazując "kawał" dobrego futbolu w kilku meczach, odnosząc korzystne rezultaty, m.in. z Arką Trzebnice (5:0), z Czarnymi Miłkowice (7:1), czy też z Odrą Ścinawa (3:3). Ostatecznie "bianco-celeste" zajęli 9. miejsce, a najlepszym strzelcem drużyny został po raz pierwszy od sezonu 2005/06, A.Żukowski (12 bramek).

Kolejne rozgrywki rozpoczęliśmy źle, przegrywając inauguracje w Mikołajowicach z Orłem, który jak się później okazało spadł z ligi. Jednak kwiatkowiczanie szybko poprawili sobie morale. W 2. kolejce na boisku w Kwiatkowicach pokonaliśmy w meczu derbowym Prochowiczanka II Prochowice 2:0, po bramkach Ł.Żukowskiego i Z.Piosia. Niestety potem przyszedł czas na 7. porażek z rzędu. Dopiero po 11. kolejce, kwiatkowiczanie dopisali sobie jeden punkt. Remis w starciu z Kaczawą Bieniowice uratował w doliczonym czasie gry, M.Kochan. Druga część sezonu była nieco lepsza, a kluczem do utrzymania okazały się punkty zdobywane na boisku w Kwiatkowicach. Aż 8 spotkań bez porażki na własnym terenie, plus dwie wyjazdowe wygrane na koniec sezonu - to bilans miłych akcentów wiosny. W tabeli końcowej Krokus uplasował się na "szczęśliwym" 13. miejscu, a "królem strzelców" został Ł.Żukowski z... 13. bramkami na koncie. Tym samym wyrównując najlepszy wynik w drużynie od powrotu "biało-niebieskich" do "Serie A" ("Sokół"z sezonu 2006/07 - przyp.).

Sezon 12/13 niestety był bardzo bolesny dla drużyny z Kwiatkowic, która po siedmiu sezonach w "aklasie" była zmuszona opuścić jej szeregi. Początek rozgrywek tego nie zapowiadał, bo po 5 kolejkach (w tym jedna pauza - przyp.) mieliśmy 7 "oczek" i przekonujące zwycięstwo 4:1 nad Górnikiem Złotoryja, przyszłym mistrzem ligi. Potem do końca jesieni wygraliśmy jeszcze tylko dwa mecze i na półmetku z 13 punktami zajmowaliśmy bezpieczne 12. miejsce z niewielką stratą trzech punktów do miejsca 8. Runda wiosenna była jednak bardzo słaba w wykonaniu naszych pupili. Ledwie 10 punkcików 42 możliwe. Porażki na własne życzenie i wielokrotne prowadzenie w spotkaniach z równymi rywalami, w których zdobywaliśmy na koniec "oczko" lub okrągłe zero, nie było szans pozostać na tym szczeblu rozgrywek, które zakończyliśmy na ostatniej pozycji! Szkoda, bo była fajna przygoda w Okręgowym Pucharze Polski, którą zakończyliśmy przegrywając tylko 0:1 z III-ligową Prochowiczanką Prochowice. Drugi raz z rzędu najlepszym strzelcem Krokusa okazał się Ł.Żukowski, poprawiając swoje zeszłoroczne osiągniecie o 1 bramkę.


Krokus dnia 25. sierpnia 2013 rozegrał znowu mecz na poziomie "bklasy" po ponad 7-letniej przerwie. Niestety tym razem start nie był udany, bo ulegliśmy 0:3 Gromowi Gromadzyń-Wielowieś. Jednak rundę jesienną zakończyliśmy na najniższym stopniu podium, chociaż przydarzyło nam się parę bolesnych wpadek, jak porażka z Cichą Wodą Tyniec czy w meczu derbowym z Koroną Kawice. Wiosna miała być rundą na przełamanie... niestety nie była, a uświadomiła nas o tym porażka z Platanem Sichów, kiedy to prowadziliśmy już 3:1, a skończyło się 4:6. Potem przyszła klęska 1:11 z Błękitnymi w Koskowicach, męczarnie w Golance i wygrana tylko 2:1 z Czarnymi i strata punktów z Gryfem-Olimpia Krotoszyce, która spowodowała, że sezon 13/14 zakończyliśmy tuż za podium. Najlepiej w drużynie Krokusa strzelał etatowy obrońca (potem pomocnik) - K.Kochan, który 12-krotnie umieszczał piłkę w bramce rywali.

C.D.N.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości